Ziarna zbóż i nasion innych roślin to nie tylko pożywienie dla ptaków, które przylatują do naszych karmników. Wystarczą świeże nasionka, woda i ciepło, i po trzech dniach kiełki będą gotowe. W nasionkach znajduje się bardzo dużo substancji odżywczych, witamin i związków mineralnych. Rośliny mateczne gromadzą je tam na zapas, dla ułatwienia „startu” nowym roślinom, które z tych nasion wyrosną. Zanim kiełkujące nasiona zmienią się w dobrze ukorzenione i ulistnione siewki, czerpią siłę do wzrostu z własnych zapasów.
My także możemy z nich skorzystać, by wzmocnić swój organizm w okresie zimy i wczesnej wiosny, kiedy potrzebuje on dużo witamin i soli mineralnych, a świeżych warzyw jest niewiele. Trzeba je tylko odpowiednio przygotować, bo przecież nie mamy, jak ptaki silnych dziobów do rozdrabniania suchych nasion.
Jest jednak sposób i na to. Wystarczy z nasion zrobić kiełki – smaczne i pożywne. Można je dodawać do kanapek na śniadanie, do obiadowych surówek i wielu innych potraw. Do przyrządzania kiełków nadają się różne nasiona, np. pszenicy, rzodkiewki, fasoli, soi, a najlepiej smakuje i służy zdrowiu mieszanka różnych kiełków.
Gotowe kiełki można kupić w niektórych sklepach, jednak lepiej (zdrowiej i ciekawiej) przygotować je samemu. Nasiona do tego celu powinny być świeże, duże, zdrowe – bardzo dobrej jakości. Wsypujemy je do słoika (na jedna porcję dla jednej osoby wystarczy łyżka stołowa) i nalewamy wodę. Otwór słoika przykrywamy gazą. Gdy nasiona lekko spęcznieją, wylewamy nadmiar wody i stawiamy słoik w jasnym, dość ciepłym miejscu. Pamiętajmy, aby wylać nadmiar wody gdy nasionka napęcznieją. W przeciwnym razie zgniją lub zapleśnieją. Kiełkujące nasiona trzeba dwa razy dziennie delikatnie przepłukać (zalać wodą i odsączyć) a po 2 – 3 dniach są gotowe do jedzenia. Jeśli nie mamy jeszcze wprawy, może się zdarzyć, że spleśnieją. Wtedy trzeba je wyrzucić, wszystko dobrze umyć i ….. zacząć zabawę jeszcze raz. Życzymy powodzenia i smacznego!
Dodaj komentarz